U nas w domu różne rzeczy się pojawiają regularnie. Co i rusz w przedpokoju znaleźć można felgi do Manty czy listwy do Mercedesa a w kuchni smród żywicy epoksydowej przytłacza wszelkie zapachy kulinarne. Co i rusz ktoś wykrada zmywacz do paznokci, bo właśnie trzeba coś rozpuścić (zastrzegam - rzadko o lakier do paznokci chodzi!!!) albo podkrada stare pończochy bo są do czegoś tam absolutnie niezbędne!
Niedawno skomentowałam dostrzeżony pod biurkiem moich współlokatorów przedmiot - "Zobacz K. - u nas opona pod biurkiem, to rzecz typowa". K. spojrzał i sprostował - "Aniulo, to nie opona, a koło. Koło składa się z opony i z felgi." Wróciła tymczasem z pracy moja siostra, patrzy pod biurko i się dziwi - "Co robi pod naszym biurkiem felga?".
Czy muszę dodawać, że K. tym samym spokojnym głosem wytłumaczył jej tę małą różnicę? Cóż... chyba obie się doskonale uzupełniamy, czyż nie?
Niedawno skomentowałam dostrzeżony pod biurkiem moich współlokatorów przedmiot - "Zobacz K. - u nas opona pod biurkiem, to rzecz typowa". K. spojrzał i sprostował - "Aniulo, to nie opona, a koło. Koło składa się z opony i z felgi." Wróciła tymczasem z pracy moja siostra, patrzy pod biurko i się dziwi - "Co robi pod naszym biurkiem felga?".
Czy muszę dodawać, że K. tym samym spokojnym głosem wytłumaczył jej tę małą różnicę? Cóż... chyba obie się doskonale uzupełniamy, czyż nie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz