Starszak mojej siostry niedawno poszedł do przedszkola. Zdobył tam kilka nowych umiejętności między innymi jak bawić się w chowanego. Staje chłopak przy ścianie i liczy - sześć.... sześć... sześć... szuuuszaaa! No to ja - dobra ciocia - szybko się chowam. Ale niespodzianka, bo Filipek...biegnie się schować. No to ja wybiegam ze swojej kryjówki i biegnę go szukać, ale... spotykam go na środku kuchni, gdzie... on odnajduje mnie z głośnym Łaaaa! Chyba nie opanował jeszcze do końca zasad, jak sądzicie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz