piątek, 5 grudnia 2008

Zajęcie dla blondynki:

Jakiś czas temu złamał nam się "dinks" od korka w umywalce. Wiecie na pewno... Te nowoczesne umywalki zatyka się korkiem, który jest podnoszony przez takie popychadło z dołu. Otóż ułamała nam się końcówka od korka (ta dolna) i tym samym popychadło nie ma, czego popychać. Od tego czasu korek leżał na umwalce.
Przedwczraj wzięłam się za pranie w rękach, a że najłatwiej prać właśnie w umywalce, postanowiłam skorzystać z korka. Problem pojawił się w chwili, kiedy chciałam korek z umywalki wyjąć. Okazało się to całkowicie niemożliwe!
Podeszłam do zaganienia systematycznie. Przy pomocy gąbki usunęłam z umywalki wodę. Spróbowałam nożem - nic - nie wciśnie się. Spróbowałam cieńszego - nic. Spróbowałam kartonikiem - nic. Wrócili domownicy i rozpoczęliśmy naradę wojenną. Oto, jakie pomysły jeszcze mieliśmy:
- rozmontować syfon i spróbować popchać od dołu (dość kłopotliwe)
- zassać ustami (niestey głowa nie mieściła się pod kranem)
- wydmuchać dmuchając w awaryjny odpływ (zero efektu)
- przewiercić wiertarką (szkoda korka)
- magnesem z lodówki (niestety za słaby)
- gumą do żucia (rozdać domownikom po gumie i... żujemy!)
- taśmą klejącą
i wreszcie wybawczy pomysł:
- przyssawką z haczyka łazienkowego!

A Wy macie może jakiś pomysł?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Na pewno udałoby się z pomocą magnesiku z dysku twardego. Małe, niepozorne, a trzyma jak diabli ;)