wtorek, 26 kwietnia 2011

Nauczka dla czepialskiej

Kilka dni temu mój J. zadzwonił z rana, by ostrzec mnie przed kłopotami z ciepłą wodą. Nie chciał, abym wpakowała się pod zimny prysznic. Tego dnia kilka godzin później chciałam pochwalić go przed teściami zaczęłam:
- Dziś rano mój troskliwy mąż...
- Co Ty się go znowu czepiasz?! - groźnie zagrzmiał teść.

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Remont c.d.

Do zakończenia remontu zabrakło nam jedynie skręcenia i powieszenia prostej półki. Po 3 tygodniach zwłoki udało mi się wreszcie namówić małżonka do działania w sobotni poranek. Po krótkiej chwili przyszedł pochwalić się pięknie skręconym meblem prezentując mi go na swoich rękach. Pytam zatem, czemu nie został on jeszcze przymocowany na miejsce.
- Aniu, kochanie, do przymocowania półki potrzeba jednocześnie czterech rzeczy - półki z kołkami, poziomicy, wiertarki i ... taty.
- I co? Nie udało ci się znaleźć wszystkich elementów?
- Nie w jednym miejscu!

czwartek, 14 kwietnia 2011

Remont

Zdecydowaliśmy się na remont pokoju, w którym w przyszłości (już wszak dość bliskiej!) zamieszka nasze przyszłe dziecię. Do pięknie odświeżonego pokoju postanowiliśmy zakupić piękne mebelki. A jak mebelki dla młodych niskobudżetowych małżeństw to IKEA. I tak oto staliśmy się dumnymi posiadaczami szafy, komody, łóżeczka oraz wiszącej półki. Po skręceniu dwóch pierwszych mój małż określił następujące stopnie trudności mebli składanych:
1. DLA WYNALAZCÓW - gdzie brakuje instrukcji i kilku części
2. DLA INŻYNIERÓW
3. DLA PRZECIĘTNYCH
4. DLA JAŚKÓW
Wybrane przez nas meble okazały się należeć do kategorii 4 :-)

poniedziałek, 11 kwietnia 2011

Przypadłość

Miałam niedawno okazję krótko uczestniczyć w spotkaniu towarzyskim, podczas którego niektórzy uczestnicy śmiało sięgali po alkohol. W pewnym momencie jeden z dobrze już ubawionych gości wskazał na mój charakterystycznie zaokrąglony brzuszek i powiedział:
- To wcale nie jest ciąża. To kapusta - stwierdził ze śmiertelną powagą. - Nasz królik też miał takie wzdęcia kiedy się nażarł kapusty.

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

O świcie

W minioną niedzielę nocowaliśmy u mojej siostry. Kiedy jej potomek zdecydowanie postanowił rozpocząć dzień o godzinie 6-ej jedyne o czym marzyłam to kawa z mleczną pianką podana do łóżka.
- Kochanie, mam wielkie marzenie - czule wyszeptałam - niestety jego spełnienie odbędzie się Twoim kosztem.
- To mi nie mów - odpowiedział małżonek odwracając się na drugi bok - nie będzie mi przykro, że nie mogę go spełnić.