poniedziałek, 26 października 2009

Ach te akcenty...

J. chciał mi dziś zrobić niespodziankę i skoczył rano po świeże pieczywo. W piekarni rzuciły mu się w oko świeżutkie croissant'y. Zamawia:
- Poproszę jednego croissant'a - powiedział nienagannie akcentując wypiek z francuska.
- Co podać?? - zapytała pani za ladą.
- Croissant'a - takiego francuskiego rogalika.
- Którego??
- O tego tu! - wskazał wreszcie palcem J.
- Aaaa! KRASANTA! - ucieszona rozpoznała pani sprzedawczyni.

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

a nie mógł tak od razu - mówimy przecież bułka paryska, torcik angielski, bułka szwedka, a krusant to krusant...każdy wie (nie mogę ze śmiechu) Magda

yessien pisze...

nie mówi się bułka paryska, tylko weka :P a krusant to krusant, to się samo przez się rozumie ;-)

Anonimowy pisze...

a drożdżówka z kruszonką to szneka z glancem... magda

Cebulanna pisze...

A wiecie co to karminadle?

yessien pisze...

ja nie wiem, pochwal się ;-)

Cebulanna pisze...

Ano to w śląskiej gwarze kotlety mielone. A ja miałam zapytać o kreple :-)

Anonimowy pisze...

wchodzi pan Iks do piekarni i prosi - 2 karminadle i cztery kreple. magda

Anonimowy pisze...

Zaraz mi się przypomina, jak jeden z klientów (kiedy pracowałam w sklepiku z pączkami itp) zapytał "z czym są te jagodzianki?". Zdziwił się, kiedy usłyszał odpowiedź rozbawionego cukiernika z zaplecza "Z ANANASEM!!".

Siostra