Każda parafia ma swoją szarą eminencję - zazwyczaj poważnego wieku pracownicę biura parafialnego. Kto miał już z taką panią do czynienia wie, jak wszechwładna i ważna to osoba. Kiedy J. wybrał się do biura zapisać H. do chrztu musiał podać informacje do ksiąg chrzcielnych. I tak oto pojawiło się pytanie o zawód ojca i matki. J. nie był przygotowany na przesłuchanie, więc zaskoczony odpowiedział: - Ojciec - historyk, matka - inżynier (Tak! Tu mogłaby się anegdota zakończyć, ale poczekajcie - ta historia ma drugą dobrą pointę!). - Inżynier czego? - zapytała urzędniczka. - Towaroznawstwa. - Eeee... To nie piszę - zakończyła temat ze wzgardą.
Siadłam ostatnio na piaskownicy by córę nakarmić. Za mną 5-latka rozrzucała wokół siebie piasek, więc poprosiłam ją, żeby nie przez chwilę tego nie robiła, bo "dzidzia je" i taka między nami wynikła rozmowa:
- A mogę popatrzeć? - Jasne! - i moja mała koleżanka wyskoczyła z piaskownicy. - Co ona robi??? - Ze zdumieniem wpatrzyła się w poczynania H. - Je. - A co ona je??? - Mleczko. - Mleczko??? A tam jest brzuszek??? - wskazała na moją pierś. - Nie, pierś. - Pierś??? To co ona je??? - Mleczko. - A to nie boli??????? - Nie. - Acha. - i usatysfakcjonowana wróciła do piaskownicy.
Grałam dziś z cztero- i ośmiolatkiem w "Zgadnij, jakie zwierzę mam na myśli". Było zabawnie. Wybrałam dla Was tylko hity:
- Czy to zwierzę należy do kotowatych, psiowatych czy ptakowatych? - to pytanie starszego
- Czy to zwierzę należy do kotowatych, psiowatych, ptakowatych czy misiów polarnych? - młodszy też chciał się wykazać :-)
- Czy to zwierzę ma średnie nogi i długi włochaty ogon z białą końcówką? - grunt to precyzja!
i wreszcie kluczowa kwestia:
- Czy to zwierzę ma tyłek z tyłu?
A później jeszcze na spacerze usłyszałam:
- Ciociu, uważaj. Tu jest dużo zupełnie nowych dziur. Są jeszcze nieużywane.
Pewnie każda kobieta spotkała się z szyderstwem ze strony mężczyzn, kiedy to na pytanie, jaki samochód ktoś sobie kupił odpowiadała "czerwony".
Mój mąż przyszedł tym kobietom z odsieczą i pokazał, że i mężczyźni potrafią błysnąć intelektem.
Przygotowując dom na przyjęcie mnie z potomkinią konsultował porządki ze swoją mamą. Planował między innymi zmienić pościel. - Mamo, czy pościel trzeba prasować? - zapytał fachowca. - To zależy z czego jest ta pościel - odpowiedziała teściowa. - Z IKEI - odpowiedział ucieszony, że zna odpowiedź.
Z moim ponad 8-miesięcznym brzuszyskiem kupowałam rybę. Proszę o dwa nieduże kawałki, a pan pyta, czy to nie za mało. Tłumaczę mu zatem, że mąż nie lubi ryb, a ja nie mam na nie za wiele miejsca. - No tak, widać, że mąż lubi co innego - skwitował sprzedawca.