czwartek, 23 października 2008

Spłuczka

Miesiąc temu spłuczka w jednej z łazienek w moim biurze zaczęła mocno przeciekać. Kiedy zgłosiliśmy to szefowej, ta oburzona zapytała - I co ja mam z tym zrobić?!
Jako że nie zatrudniamy konserwatora, a nikt z pracowników nie zgłosił się do działania, spłuczka ciekła i ciekła. Pojawił się wielki szeroki pas kamienia, a my zaczęliśmy zastanawiać się, co to będzie, gdy przyjdzie rachunek za wodę. Lub gdy pani prezes wreszcie się zainteresuje. Pełni lęku nie zamierzaliśmy jej nic przypominać. Dziś - jak na złość - u szefowej w domu nie było prądu. Wpadła rano do firmy i zeszła do naszej (tzw. "dolnej") łazienki, by tam wysuszyć sobie głowę.
- P.! - wpadła do naszego biura - Dlaczego to tak cieknie?! To już tak chyba cieknie od wielu tygodni!
- Od wielu.... Od wielu... - zaczął pewnym głosem P. - No... Może od kilku...

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Pani Prezes mnie zawołała abym tam przyszedł i zdiagnozować przyczyny...

- Paweł!! To cieknie?? - krzyknęła
-A dlaczego ja?? - oburzony odpowiedział Paweł

przecież ja w gównie nie robie:))

pozdrawiam
PK