środa, 7 marca 2007

Małysza na wrotki...

Wczoraj u siebie w hotelu widziałam dwoje gości na sportowo ubranych zmierzających do samochodu ciągnących za sobą sporej wielkości prostopadłościenną wysoką torbę. Przekonana, że wybierali się na golfa zagadałam w tej sprawie dziś rano. „Szkoda, że wczoraj nie mieliście państwo tak ładnej pogody na golfa jak dziś” powiedziałam z uprzejmym uśmiechem. Gość bardzo zaskoczony spojrzał na mnie i wręcz z niedowierzaniem powiedział, że wczoraj nie grali w golfa, a uprawiali szermierkę. I nagle olśnienie!!! Przecież nazwisko, na jakie był zarezerwowany ten pokój należy do jednej z najbardziej znanych polskich florecistek! Jakież było jej zdziwienie, kiedy, gdy zeszła do recepcji, usłyszała od swego towarzysza: „Powinniśmy pojechać na golfa” :-)

Brak komentarzy: